Przyszła okazja na krótkie podsumowanie mojego ostatniego sezonu wędkarskiego. Niestety, był to najgorszy z ostatnich sezonów, patrząc na ilość złowionych ryb, ale z drugiej strony, trzeba spojrzeć na to inaczej, że po prostu na nie zbytnio nie jeździłem.
W tamtym sezonie łączna liczba moich wypadów nie przekroczyła zapewne dwudziestu, z czego na okres przedwiosenny przypadła największa ich ilość. Ogólnie do głównych przyczyn należały niestety problemy zdrowotne, jak i ogólnie nadmiar obowiązków. Nie pisałem od okresu letniego żadnych postów w stylu co złapałem, bo też nie miałem za bardzo o czym, a następna sprawa, że po prostu nie czułem się najlepiej, co w połączeniu z brakiem wędkarstwa, powodowało zanik weny, także jakieś złowione rybki nie publikowane jeszcze, wstawię przy okazji tegoż posta.
Tak jak wspominałem okres zimowy/przedwiosenny był najbardziej owocny i też większość wypadów zaliczyłem właśnie wtedy. Kto czyta wypociny, które zdążyłem popełnić na tym blogu, ten kojarzy, że okonie łowię głównie na dwóch łowiskach; na Motławie i jednym jeziorze za miastem. Na Motławie, że tak napiszę, łowienie wczesnowiosennych okoni, a raczej ich jakość w dużej mierze zależy od migracji ryb i sezon sezonowi nie równy. Z drugiej strony, na swoim łowisku za miastem, ta losowość nie następuję, a raczej zbiega się to z chęcią ryb do brań, jak i tym ile z zostanie wykłusowanych i zabranych przez wędkarzy, ale tak czy inaczej jeździłem tam bardziej na pewniaka, a w poprzednim sezonie niestety, pierwszy raz coś tam nie zagrało, a zawsze łowiłem tam wtedy największą ilość lepszych jakościowo ryb. Na Motławie ostatni sezon był najlepszy chyba od wielu lat, patrząc na to co mi się udało złowić, a raczej co połowili wędkarze pokazujące swoje okonie w internecie. Jakoś pechowo się złożyło niestety, że akurat w tym sezonie, nie mogłem na rybki jeździć, ale pozostaje posiadać tylko nadzieję, że przyszłe sezony się poprawią pod względem ilości wypadów - zresztą ja lubię takie wyzwania i jakoś lepiej się odnajduję w cięższych warunkach i mam coś takiego, że jak ludzie łowią piękne okazy to ja nie łowię, a jak z kolei oni nie łowią, to ja wtedy coś tam większego złowię.
Kilka ciekawszych okoni udało się w tym okresie na Motławie złowić...
To tak z grubsza kilka ciekawszych rybek z przedwiośnia. Łowiłem
praktycznie tak jak zawsze, czyli gumowe robale na lekkich czeburaszkach
i główkach.
Późniejszą wiosna zaliczyłem jeszcze jeden wypad z feederem na Kaszubach, na niewielkim śródleśnym jeziorku.
Potem od początku wakacji do końca sezonu, zaliczyłem w sumie tylko kilka wypadów, w tym większość za miastem, gdzie okazów nie doświadczyłem, ale coś tam się udało złapać. Głównie chodziło o czystą rekreacje, cieplejsze okonki:
Jesienne zamiastowe rybki:
Między okonkami trafił się przyzwoity szczupaczek. |
Na Motławie też coś tam złapałem późniejszą jesienią.
Tak wyglądał w całości poprzedni sezon. Zobaczymy co przyniesie ciekawego następny.
Serdeczności,
B.
Najważniejsze zdrowie. Staniesz w pełni na nogi to znajdzie się czas na ryby a i wyniki same przyjdą !
OdpowiedzUsuńTym samym zdrówka Bartku ! ;)
Ładne okonie :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń