Polecany post

Drop shot - opis metody.

Mimo, że pisałem już na swoim blogu wędkarskim sporo odnośnie metody drop shot, to dalej dostaję o nią sporo zapytań. Z uwagi, że za oknami ...

wtorek, 7 lipca 2015

Coś fajnego.

Ostatnio podczas mojego przymusowego siedzenia w domu do głowy przyszły mi nowe pomysły na bloga.

Blog według mnie jest pewną formą przekazu co u nas słychać. Oprócz jakiś spontanicznych relacji, warto wprowadzić jakieś stałe elementy programu. Jednym z nich będzie "szczere spojrzenie", a teraz chciałbym ruszyć z "coś fajnego". Co powiedzmy miesiąc będę opisywał kilka ciekawych produktów wędkarskich, które w ostatnim czasie mi się sprawdziły bądź po prostu spodobały. A więc do dzieła.

Ostatni miesiąc widać po wpisach był okoniowy. Zacznijmy od przynęt.

Dragon Bandit, Mans Predator.



Wspomniane Bandity mimo mody na werdykalne, praktycznie nie pracujące gumy sprawdzają mi się znakomicie. Zabawę z nimi zacząłem od wiślanych sandaczy, gdzie udowodniły swoja skuteczność. Ich spory, ciężki korpus przy mocnej wyczuwalnej na wędce pracy ogonowej super wabił również okonie. Na główkach 5 gram, podczas opadu wabik prawie zastyga w toni. Super na płytkie, zarośnięte łowiska. Moim okoniom bardzo się spodobały.


Predator to klasyka. Chyba każdy z nas ma to w swoim spinningowym arsenale. Przy główce piątce pracuje w opadzie dużo żwawiej, fajnie nad dnem podbić go na dwa razy szczytówką przy styku roślinności i otwartej wody.


Savage Gear 3D Pop

Dotąd unikałem popperów. To był na pewną błąd ! Nie zawsze oczywiście okonie są na tyle aktywne żeby wychodzić do powierzchniowych wabików, ale w pewnych sytuacja mogą dać radość wędkarzowi. W skrócie wobler wybitnie zadaniowy, przy tym cholernie efektowny jeżeli chodzi o branie. I szczupaki nim nie pogardzą. Super na zarośnięte miejsca. Przy słonecznej flaucie warto trochę popluskać. ; )



Wahadełka CF

Niekiedy niezastąpioną bronią okazuje się żelastwo. Ostatnio rano okonie wyskakiwały praktycznie tylko do wolno prowadzonych wahadełek z przerwami i nieregularnymi podrygiwaniami szczytówki.





A na koniec gazetka z tytułową rybą,

Niestety w mojej obecnej sytuacji budżetowej nie mogę sobie pozwolić na sprzęt muszkarski, ale gazetę bardzo polecam. Super artykuły, piękne zdjęcia. Nie dość, że wysoki przekaz merytoryczny to jeszcze ozdobi naszą półkę, bądź stolik w salonie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz