Polecany post

Drop shot - opis metody.

Mimo, że pisałem już na swoim blogu wędkarskim sporo odnośnie metody drop shot, to dalej dostaję o nią sporo zapytań. Z uwagi, że za oknami ...

czwartek, 10 września 2015

Spacer nad Wielką rzeką.

Dzisiaj wędka była dodatkiem. Tak czasem trzeba.
Postanowiłem przewietrzyć głowę od okoni i wybrałem się nad Wisłę.
Rano było bardzo mglisto, sandacze nie pstrykały ale za to ja pstryknąłem kilka fotek.





Przetestowałem nową plecionkę, Power Pro.
Niestety okazała się najgorszą plecionką jaką miałem.
Daiwa, Dragon a nawet Mikado za 50 złociwszy to przy niej linki holownicze.
Sporo jej dzisiaj urwałem, ale nawet chyba mi jej nie żal.

Co do wody.. Woda.. Oglądając telewizję i nie będąc ani razu nad rzeką w okresie suszy, spodziewałem się jakiejś masakry. A zastałem po prostu obniżoną Wisłę. Patrząc na lata wstecz doświadczałem takiej wody, a jakoś w telewizji o tym nie trąbiono. Jedyne co się rzucało w oczy, to praktycznie zerowy uciąg. Przy flaucie, praktycznie nie sposób było dostrzec warkocza, a miejsca w których siła nurtu kiedyś zmuszała mnie do użycia 30 gram aby swobodnie dojść do dna, dzisiaj pozwalała na zejście nawet poniżej 15.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz