Polecany post

Drop shot - opis metody.

Mimo, że pisałem już na swoim blogu wędkarskim sporo odnośnie metody drop shot, to dalej dostaję o nią sporo zapytań. Z uwagi, że za oknami ...

piątek, 22 stycznia 2016

Moje pierwsze podlodowe łowienie.

W ten wędkarski rok chcę zmian. Większych, mniejszych; ogólnie zmian.
Coś w mojej harmonii z naturą i światem nie grało. A o to chodzi w wędkarstwie. Nie chodzi o to aby złapać króliczka, ale go gonić. Czemu to powiedzenie ? Ano temu, że cała otoczka łowienia powinna nas cieszyć, a nie tylko sama ryba. Niestety przez morskie trocie, owa otoczka trochę mi obrzydła i mając chwilę wolnego od łowienia chyba zdałem sobie sprawę jak tego bardzo nie lubiłem. Przejadło mi się to po prostu. Dlatego w nowym roku spróbowałem czegoś nowego z połączeniem tego co wychodzi mi dobrze. A przede wszystkim tego co lubię robić. Wybrałem się na swoje pierwsze podlodowe łowy !



Pojechałem do zaprzyjaźnionego sklepu. Kupiłem za śmieszne pieniądze podlodowe kijki, kołowrotki, świder i garść blaszek i ruszyłem na swoje ulubione jeziorko.

Ogólnie byłem o złej porze żerowania ryb. Oczywiście w odniesieniu do doświadczeń w spinningowym połowie okoni. Ale coś udało się złapać. Złapałem bakcyla ! Niestety ; )
Sprawdziła mi się zwykła błystka podlodowa "Wirka" z dowiązanym przeze mnie seledynowym chwostem i dodatkiem cristal flasha.






Początki z dwóch dni może niezbyt imponujące, ale na pewno poprawią się udoskonalając swój warsztat i technikę !

1 komentarz:

  1. Pierwsze koty za płoty.. :)
    Kocham pierwsze zdjęcie, BRAWO !
    I kocham to miejsce :)

    OdpowiedzUsuń