Polecany post

Drop shot - opis metody.

Mimo, że pisałem już na swoim blogu wędkarskim sporo odnośnie metody drop shot, to dalej dostaję o nią sporo zapytań. Z uwagi, że za oknami ...

piątek, 24 czerwca 2016

Pierwsza Nocka 16'.

Kiedyś nocka z gruntówkami była dla mnie spełnieniem dziecięcych marzeń. Zawsze czekałem z niecierpliwością na wakacje i wpatrywanie się w sygnalizatory nad jeziorem spowitym mrokiem. Pamiętam magiczne chwile z tatą. Wtedy nie byłem spinningistą, nie miałem wędek z pracowni, pół pokoju sprzętu, a łowiłem piękne ryby. A przede wszystkim odczuwałem więcej bodźców związanych z przyrodą. Jakoś w zgiełku spinningu człowiek nie ma czasu, aby usiąść i spokojnie posiedzieć sobie nad wodą witając wschód słońca i obserwować świat wokół nas.

Przez ostatnie lata nie interesowałem się praktycznie w ogóle wędkarstwem gruntowym. Gdy teraz budowałem sobie proste zestawy jestem zaskoczony jak ta dziedzina się rozwinęła. Teraz wszyscy łowią tylko na metod feeder, na pelet, kulki i ogólnie wszystko ładują na włosie. Przez całą moją wędkarską przygodę nie miałem z tym kontaktu. Widziałem to co najwyżej w sklepie. Teraz nie miałem zamiaru kupować sobie sprzętu na grube PLN. Wymieniłem tylko żyłki w starych kołowrotkach, kupiłem kilka rurek antysplątaniowych i koszyków oraz haczyki na rosóweczki. I to całe moje przygotowanie do sezonu.



Oczywiście nie mówię, że bardziej profesjonalny sprzęt o którym wspomniałem wyżej jest nieskuteczny, ale jak widzę wędkarzy z wózkiem, kombajnem, kilkoma wiadrami, sitami i półgodziny gruntującymi łowisko to ja dziękuję. Mój sprzęt mieści się w jeden plecak razem z prowiantem na nockę i tyle. Miło, łatwo i przyjemnie. Swoją drogą dwie dziedziny wędkarstwa najbardziej się rozwinęły karpiarstwo/metody i sandaczowanie. Wiecie czemu ? Marketing. Sandacz wybredna ryba to trzeba mieć kilka jednoskładów na łódkę, kilogramy gum i główek i wgl. Kto ma szybszy blank i więcej milionów PSI.





Wracając do samej wyprawy, rozrobiłem trochę zanęty polskiego producenta żeby mieć do koszyka, wybrałem sobie miejsce na horyzoncie w które lokowałem zestawy i na haki powędrowały rosówki.
Mój zestaw był bardzo prosty. Żyłka tonąca 0,23, rurka antysplątaniowa, koszyczek, gumowy stoper i przypon 0,17 z haczykiem średniej wielkości (dobrałem taki, aby zmieściła się na nim rosówka, a przy tym nie za wielki abym z powodzeniem mógł spodziewać się brania np. lina). Uważam, że rosówka jest najlepszą przynętą na nocne zasiadki. Selektywną na białą rybę z węgorzem włączywszy.



Na brania nie musiałem długo czekać. Trafił się linek, a całą noc brały leszczaki. Nad ranem trafił się węgorzyk, a już po świcie w zanęty weszły fajniejsze leszcze. Noc bardzo fajna i mimo komarów i zmęczenia z powodu braku snu, głowa na pewno odpoczęła, a baterie zostały naładowane.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz