Polecany post

Drop shot - opis metody.

Mimo, że pisałem już na swoim blogu wędkarskim sporo odnośnie metody drop shot, to dalej dostaję o nią sporo zapytań. Z uwagi, że za oknami ...

czwartek, 29 września 2016

Wrześniowe grubaski - jesienne drapieżniki.

Wrzesień za pasem, a mi ostatnio udało się wyrwać kilka razy nad wodę, więc wypadałoby zrobić małe podsumowanie. Tym bardziej fajnie się złożyło, że coś udało się złowić, a jakieś moje taktyki snute przy pakowaniu gratów do plecaka sprawdziły się. Nie będę dzisiaj jednak zbytnio rozwodził się na temat konkretnej metody, techniki, czy też przynęt, tylko luźno napiszę co tam ostatnio się działo.





Pierwsze chłodniejsze noce, gdzie temperatura spadała już do ok. 5 stopni przy wyżowej pogodzie, zachęciły mnie do wyjścia w nocy na miasto w poszukiwaniu mętnookich (często jest tak, że gdy mamy wyżową pogodę, różnica temperatur  między dniem, a nocą jest spora; przykładowo nad ranem mamy 4,5 stopnia, a w południe 15. To właśnie takie poranne spadki temperatur uaktywniają drapieżniki). Wybierając się na motławiane sandacze zabieram ze sobą tylko akcesoria do metody drop shot. Tutaj jednak używam przynęt troszkę większych niż przy okoniach i zaczynam od 5" w górę. Dobrze sprawdzają mi się Keitechy, Berkleye czy też Z-man'y. Oczywiście wybieram modele z prostym ogonkiem, bądź też jaskółkowate. Nie noszę ze sobą zbyt dużo przynęt. Po prostu staram się mieć trzy podstawowe kolory; naturalny (ukleja), ciemny/zgniły (babka bycza) i do tego jakąś żarówę (marchewka/seledyn). To mi wystarcza. Ciężarków używam dość sporo 18-20gr. Lubię przy sandaczach jak zestaw jest napięty, a dwa że mogę dalej rzucić dokładnie obławiając interesujący mnie fragment. Przy zanderach warto kombinować, czy też z odległością ciężarka haka, jak i samym prowadzeniem. Ruchy szczytówką robię jednak bardziej oszczędne niż przy okoniach. Nieraz ryby reagują dobrze na dwa nieśmiałe drgnięcia szczytówką uwieńczone pauzą. Moim zdaniem najlepsze są pory w okolicach zachodu słońca, jak i brzasku. Środek nocy przeznaczyłbym na sen.

Po co nosić więcej ?
Fluorocarbon jak i haki przy sandaczach powinny być już solidne.

Gdy Słońce wzejdzie sandacze można sobie raczej odpuścić, a uwagę skupić na okoniach. Ostatnio na okonie lepiej sprawdzał mi się klasyczny opad, czy też obrotówka. Warto założyć cienki wolfram, bo szczupaki są teraz częstymi przyłowami. Ja polecam Spinwal'e - są po prostu najlepsze. Z okoniami bywało ostatnio licznie, lecz gorzej jakościowo, a moje delikatne kijki były często ładnie gięty przez jeziorowe pajki. 






Widać, że już rybki, które ostatnio złowiłem przybierają na masie. Wrzesień co by nie mówić był udany. Zobaczymy, co przyniesie dalej los, choć może być różnie bo czasu na ryby będę miał coraz mniej.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz