Polecany post

Drop shot - opis metody.

Mimo, że pisałem już na swoim blogu wędkarskim sporo odnośnie metody drop shot, to dalej dostaję o nią sporo zapytań. Z uwagi, że za oknami ...

poniedziałek, 1 maja 2017

Zabawa ze spinningowym ultra lightem trwa.

Ogólnie to jak już wcześniej wspominałem, mój obecny okres do najlepszych wędkarsko nie należy. Mam nadzieję, że w przyszłym roku się to zmieni, ale teraz nie mam po prostu czasu i możliwości, aby łowić na poziomie innych moczykijów. Utalentowany jestem przeciętnie, ale po prostu nie mogę konkurować z ludźmi, którzy mają czas, fundusze, auto i jeszcze raz czas. Jedyne co mi pozostaje to, to że sobie dwa razy w tygodniu pojadę na Motławę tramwajem i może raz na dwa tygodnie wyskoczę poza miasto z łódki połowić.





Na pocieszenie jak mam godzinkę wolnego wieczorem, to zawsze sobie coś wieczorem pokręcę ;)

A wyniki wędkarskie ?

Przeciętne raczej. Pewnie co niektórzy by na moim miejscu ciekawiej połowili, ale się staram. Na plus warto zaliczyć, że podszkoliłem się w łowieniu ultralekko. Oprócz jakiś microjigów na białą rybe, zaadoptowałem mój sprzęt do łowienie okoni, do lekkich, gramowych główek. Daje mi to niespotykany do tej pory komfort łowienia i czułość przy takich lekkich przynętach, co niekiedy może to się okazać bardzo pomocne, gdy specyfika łowiska tego wymaga. Jakoś, gdy większość czasu łowiłem do tej pory na drop shota, to stary poczciwy opad jest przyjemnym urozmaiceniem. I powiem Wam szczerze, że jest metodą bardziej wymagającą. Może nie tyle trudniejszą manualnie, co tyle, że daje nam dużo większe warianty prowadzenia przynęty, przy czym drop jest prosty jak budowa cepa. W huśtawce nic nie wymyślimy: rzucamy, ciężarek spadnie na dno, możemy sobie tylko poćwiczyć liczbę drgań, a w opadzie ? Wszystko: podbijanie samym kołowrotkiem, podbijanie szczytówką i zbieranie luzu, zintegrowane podbicie nadgarstkiem i kołowrotkiem, sam ślizg po dnie z kołowrotka etc.. kiedyś może to dokładniej opiszę.. Kombinacja. Jak ktoś ogarnie co rybą danego dnia będzie pasować (jak nie pasuje na pierwszy rzut oka nic), jest dla mnie dużo lepszym wędkarzem niż rzucenie drop i bujanie.



Boleni nie chciałem w kwietniu łowić (potem zresztą też), szczupaki na początku maja mnie również nie interesują, dlatego próbowałem oprócz białorybu łowić okonie. Jednego trzydziestaka we kwietniu złowiłem, ale niestety prześladują mnie sztuki niewielkie. Niektórzy pewnie lepiej połowili, ale dla mnie obecny okres na oksy jest trudny. Niedawno skończyły tarło, gdzieniegdzie nawet jeszcze nie. Na moim jeziorze, to kompletnie nie ma jeszcze szans, a na Motławie i w okolicznych kanałach, raz na jakiś czas ktoś złowi trochę większą sztukę. Wszystko zależy od temperatury wody i jak ten podwodny świat się wiosennie rozwinął. Albo po prostu jestem słaby :)





A co do przyłowów złowiłem już nawet przyjemnego sandaczyka - patrząc jeszcze na mój zestaw do microjigów! keitech 2" + gramowa główka wybitnie nie sandaczowy zestaw ; ) i małego bolenia na tante fish up'a na czeburaszce. Szczupaki też się trafiały, ale mi już się nie chciało fotografować - zimno jeszcze w łapy i ostatnie wypady to jeszcze niestety nieodzowne rękawiczki. Teraz w majówkę raczej odpoczywam i skupiam się na zaległej pracy - najgorsze dla mnie to łowienie w tłumie.. a zresztą co to za majówka z taką temperaturą..





Serdeczności
B.

4 komentarze:

  1. Fajny tekst. Kiedyś myślałem, że łowienie UL to straszna nuda i targanie mikrooknków jednak od czasu gdy wziąłem do łapy pierwszy super lekki kijek okazało się, że jest to mega zabawa, którą trudno porównać do czegokolwiek innego a rybka 30cm na kijku do 5gr z pletką o wytrzymałości 3kg potrafi dać więcej radości niż konkretny kaban.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki. No to jest fajne, że jak biorę taką wykałaczkę i idę w miasto, to mam bardzo dużo możliwości. Przy zmianie akcesoriów, mogę łowić tym samym zestawem płotki/wzdręgi, nagle przesiąść się na okonie, na jakiś jaziach skończywszy. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Najważniejsze, że coś się dzieje, każda metoda jest dobra, pod warunkiem że skuteczna i na legalu. Zazdroszczę wyników, u mnie lipton totalny- przez pogodę głównie. Byłem na okoniowych górach, piździawa straszna, kotwice nie mogły utrzymać pontonu. W cichszych zatokach pierwsze rybki na dropsa złowiłem.
    Teraz zgon w robocie, może do czerwca się obrobię i na zeda wyskoczę. Jeździdła szukam bi escort mi się kończy.......Dzieje się, niestety nie nad wodą.

    OdpowiedzUsuń
  4. Z tymi okoniami teraz jest lipa, bo one jeszcze nie są wytarte, a gdzie indziej już są. Nawet z jednego łowiska łowiłem ryby takie i takie. Sztuki 30+ u mnie wcale nie biorę, tylko jednego chudzielca większego złapałem. Mało tego widziałem fotki szczupaków z maja jeszcze nie wytartych. Wszystko opóźnione w tym roku.

    W czerwcu dobrze zacznie brać, wtedy będę je łowił fajnie na obrotówki i zaraz na widowiskowe poppery ;)

    OdpowiedzUsuń