Polecany post

Drop shot - opis metody.

Mimo, że pisałem już na swoim blogu wędkarskim sporo odnośnie metody drop shot, to dalej dostaję o nią sporo zapytań. Z uwagi, że za oknami ...

sobota, 5 maja 2018

Majówka ze spinningiem w mieście.

Chcąc nie chcąc, nie wyjechałem na długi majowy weekend w miłe okoliczności przyrody, a obławiałem jak zazwyczaj odmęty Motławy. Mając wolną chwilę, zdam krótką relację na swoim blogu wędkarskim.




Planowałem wcale nigdzie nie wychodzić na ryby, bo moja dusza wędkarskiego introwertyka płacze podczas pierwszomajowego najazdu spinningistów. Unikam weekendów, świąt i wybieram czas i miejsca żeby łowić w jak najmniejszym ścisku.



Z letargu wyrwał mnie kolega Paweł, zdając relację (za co serdecznie dziękuję), że ostatnio chłopaki połowili, a nawet trafiały się im dorszyki. Dorsza nigdy nie złapałem, tak więc postanowiłem po wieczorze przy lidze mistrzów, rano wsiąść w tramwaj i trochę pomachać nad Motławą. Spędziłem kilkadziesiąt minut w wytypowanym odcinku kanału i po zmianie przynęty rzuciłem wzdłuż murku tantą od ukraińskiego producenta na półtora-gramowej czeburaszce, po czym nastąpił sandaczowy pstryk i zaciąłem coś chodzącego przy dnie. Dorsz miał około 40cm, ale na moim białorybowym quantumie trochę już powalczył ;)


Fajnie, pierwszy raz złowiłem dorsza i to nie w morzu, a na Motławie! Pokręciłem się trochę jeszcze trochę w okolicach tego miejsca i tą samą techniką i przynętą złowiłem jeszcze trzy różne gatunki.

Na początek złowiłem okonia w okolicach trzydziestu centymetrów.




Potem trafiłem jeszcze naprawdę ładną płoć, która wziąłem z początku za jazia. A na odchodne trafił się jeszcze leszczyk.



Co będzie dalej zobaczymy. Teraz być może zaatakuje jeziora, w tym te na pojezierzu brodnickim.


Serdeczności.
B.

1 komentarz:

  1. Chłopie, ale ty masz różnorodność na tej Motławie ! xd Gratki, fajne ryby

    OdpowiedzUsuń