Polecany post

Drop shot - opis metody.

Mimo, że pisałem już na swoim blogu wędkarskim sporo odnośnie metody drop shot, to dalej dostaję o nią sporo zapytań. Z uwagi, że za oknami ...

wtorek, 29 października 2019

Nowy miejski ultralight - Lureleader Natural Heart 1,73m 0,8-4g.

Ostatnio rozglądałem się za nową wędką typu ultralight, która miała mi służyć głównie do miejskiego łowienia i być uzupełnieniem kijka do spinningowego białorybu i mocniejszego Suzuki RFX 6lb. Wybór padł na propozycje od firmy Lureleader, a dokładniej model Natural Heart 1,73m do 4g. Podczas ostatnich kilku wypadów przetestowałem ją na Motławie.


Sporo wędkarzy używa dzisiaj takich krótkich wędek do street fishingu i ja dosyć długo broniłem się przed kijem poniżej dwóch metrów. Jednak łowiąc dłuższymi wędkami w szczególności Microflexem  2,30m od DAM'a, czułem się niekiedy nieporadnie; mam tu na myśli sytuacje, szczególnie gdy wykonywałem rzuty do boku i chciałem obłowić obszar wzdłuż nabrzeża. Mówiąc krótko podczas wizualizacji, niekiedy po prostu czułem, że krótszy kijek byłby bardziej operatywny w zurbanizowanej dżungli. Poza tym czasem fajnie ponieść się miejskiemu stylowi. Podobnie jak uliczni tancerze, mają swój bardziej wyzwolony styl, tak też wędkarze próbują ponieść się miejskiej wolności z wędką i próbują rozwiązań różniących się dość mocno od ogólnie przyjętych kanonów wędkarskich - np. coraz więcej osób na mieście próbuje castingu w wersji ultralight. Co ciekawe wędka ta ma króciutki dolnik (a raczej jest to praktycznie sama rękojeść), tak więc długość "operacyjna" nie odbiega znacznie od klasycznie uzbrojonych około dwóch metrowych konstrukcji.


Oczywiście krótkie wędki nie zawsze są najlepszym pomysłem. Przykładowo łowiąc w zarośniętej, płytkiej wodzie z brzegu, czy nawet z łódki i chcąc przy tym wydłużyć opad przynęty nad podwodną łąką, przyda nam się sporo dłuższy kij. U mnie na gdańskiej Motławie jednak ten problem praktycznie nie występuje, bo często łowimy tutaj z wysokiego nabrzeża.

Wykończenie wędki stoi na bardzo wysokim poziomie. Nie ma się do czego przyczepić. Uchwyt jest ergonomiczny i wygodny.

Potrzebowałem czegoś do animacji gumowych robali 1,5-3", na główkach/czeburaszkach 1-3g oraz rzecz jasna do innych jigowych wariacji z miękkiego plastiku. Z doświadczenia wiem, że często pogramy lepiej przynętami bez pracy własnej, wędkami z pustą szczytówką (szczególnie mając na myśli gumy bliżej 3''). Nie chciałem zatem w tym przypadku wklejki, które raczej służą mi do tych najmniejszych przynęt, jeżeli chodzi o odmiany jigowe. Tak jak wspomniałem we wstępie, wędkę do xul już mam (pod spiningowy białoryb), tak jak i kij, którego moc można śmiało określić na 8lb, tak więc potrzebowałem czegoś pomiędzy, czyli klasycznego ul.

Kij został uzbrojony w przelotki Fuji Alconite.

Testy nad Motławą przebiegły pomyślnie i podczas paru wypadów złowiłem kilka przyjemnych okoni, gdzie największy miał w okolicach 37 cm. Ryby cieszą, bo po długiej przerwie nie trafiłem raczej w epicentrum żerowania i bytności większych osobników w kanałach. Mówiąc inaczej w poprzednich tygodniach, gdy nie mogłem chodzić, było dużo lepiej.

 
 



Wędka spełniła w pełni moje oczekiwania pod względem obsługiwanych przynęt. Myślę, że oprócz wspomnianych gum, sprawdzi się też do podszarpywania mniejszych woblerów. Jest szybka, ale pracuję pod rybą w ładnej paraboli, posiadając przy tym zapas mocy. Największy okoń wyjechał z wody zaskakująco szybko, w zestawieniu z pozorną filigranowością kija. W porównaniu do Microflexa, jest moim zdaniem kijem szybszym (czuć wyższy moduł grafitu) oraz według moich odczuć, bardziej panuję nim nad rybą podczas holu. Czułość także stoi na wysokim poziomie. Chwilę musiałem się tylko przyzwyczaić, do jednoręcznych rzutów z uwagi na tak skonstruowaną rękojeść, ale bardzo szybko je opanowałem.

Ugięcie wędki Lureleader Natural Heart.

Przyznam szczerze, że szukając nowej wędki myślałem w pierwszej kolejności o wędce z pracowni zbudowanej na blanku Matagi T-Russell TR60 Super Trout-2, o bardzo zbliżonych parametrach. Na obecną chwilę jednak mój budżet na to nie pozwalał, więc skusiłem się na Lureleader'a. Jestem z niej jak dotąd na tyle zadowolony, że na tą chwilę nie myślę o droższej pozycji. Jeżeli to komuś pomoże w wyborze wędki na przyszłość, Super Trout'a miałem okazje przez chwile mieć w rękach nad wodą, a nawet byłem świadkiem holu ryby, tak więc widziałem jego ugięcie i z tego co pamiętam pracuje bardziej szczytowo.


Serdeczności,
B.

1 komentarz:

  1. Hej.
    Ja obławiałem tej jesieni fullcarbon od mekamila z forum, kijek za 300zł,monoblank,3-12g. Mam wreszcie co chciałem. Pozdro.

    OdpowiedzUsuń