Polecany post

Drop shot - opis metody.

Mimo, że pisałem już na swoim blogu wędkarskim sporo odnośnie metody drop shot, to dalej dostaję o nią sporo zapytań. Z uwagi, że za oknami ...

piątek, 13 marca 2015

Przegrana.

Najbardziej zastanawiałem się w sumie nad tytułem, a nie na tym co napisać. W sumie jeśli mam być szczery to mi się nawet nie chcę nic pisać.\/

Inni łapią ryby, pobijają rekordy swoje i swoich lajków na forum, a ja nie łowię dosłownie nic. Wiem, że ryby nie współpracują aż nad to dobrze, ale jakby nie patrzeć to zawsze dłubałem jakieś ryby. Są wprawdzie wędkarze, którzy opisują swoje bezrybne przygody, ale ja tak nie umiem.

Przez te wszystkie fora, oglądając trocie innych siadała mi psycha. Nie chodziłem na ryby dla przyjemności, ale dlatego żeby udowodnić komuś coś. Chyba komuś bo sobie? Jakie tu myślenie o sobie, skoro myślę o innych. Wielu zresztą chyba tych internetowych chodzących C&R chodzi z myślą na te ryby byleby tylko zrobić to jebane zdjęcie i dostać jak najwięcej lajków i wrzucić to wszędzie gdzie się da. Ogólnie chyba usunę swoje konta i postaram wrócić się do mnie dzieciaka który jeździł rowery z teleskopem i miał wszystko w dupie. Po prostu się nad tymi rybami odmóżdżałem. Wtedy nawet nie myślałem o jakiś internetach, tylko nawet zbierałem kukurydzę czy pęczak z pomostu żeby nikt nie odkrył mojej tajnej miejscówki.

Wgl cały ten klimat orłowskiego klifu zaczyna mnie wkurwiać. Każdy na każdego patrzy, łowi się w tłoku.. Ludzie się ścigają od parkingu żeby wlecieć na swój ulubiony kamień. Rzucają na krzyż. Pewnie ja tylko tak mam, ale ja nie potrzebuję jakiejś integracji, nie muszę każdemu podawać ręki i z każdym zamienić słowa. Najlepiej czuję się sam.

Druga sprawa, padłem ofiarą wędkarskiego lansu. Kupiłem sobie śpiochy żeby modnie wyglądać, a tak na prawdę marźnie w nich dupa. Kupowałem sobie wędki z pracowni, którymi tak na prawdę średnio mi się łowi. Oczywiście trzeba dbać o te wynalazki, więc wszystko składałem pół godziny przed i po łowieniu. Milion przynęt.. a tak na prawdę łowili przy mnie ludzie za spinnexy za 3,50 -' pomalowane jakimś mazakiem. Wgl sprzedam chyba ten cały bajzel i kupie sobie dwie dobre seryjne wędki i będę miał spokój.

A może nie pasuję do tego hobby ? Jestem zbyt nerwowy, narwany ?
Chyba muszę zrobić sobie dłuższą przerwę. Zająć się sobą.
Sezon spisany na straty.



4 komentarze:

  1. Masz chyba złe podejście do całego tematu ! :))
    Musisz się bardziej dać nieść falom, a nie z nimi walczyć. Ryby to nie wszystko. Często bardziej liczy się odwiedzenie nowych miejsc. Spacer z jedynym wiernym patykiem. Fotografowanie pchającego rower dziadka w wersji czarno-białej !
    Gdybyś mieszkał w Patagonii i łowił dziennie, codziennie 10-20 mega łososi, to życie wędkarskie również straciło by dla Ciebie sens ! Tak jak ludzie którzy jadą nad takie wody na 2 tygodnie, a już po pierwszym mają już ochotę tylko się napić ! :)
    Musisz zrozumieć po co prowadzisz bloga ! Ja nie prowadzę swojego dla ludzi ! Oczywiście miło jest jak ktoś zagada, ale przede wszystkim jest to moja terapia !
    Bywa, że siadam nad rzeką z rozłożonym kijem do boju i ...... albo się gapię na wodę, albo lub dodatkowo robię zdjęcia !
    Moim zdaniem powinieneś pokazywać przede wszystkim świat. Twój świat. I myśl wtedy tylko o sobie !
    No chyba, że zależy Ci na kółkach wzajemnej adoracji ! ;)
    P.S. Tak na marginesie.
    Zawsze jak ognia unikałem i unikam wszelkich ciuchów związanych z wędkarstwem, a które można śmiało zastąpić odzieżą turystyczną ! Raz , że tanie, a często nawet i lepiej, a przede wszystkim nie jestem tak naprawdę podobny do tej całej wypasionej elitki ! ;)
    I jest mi z tym bardzo dobrze !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje serdecznie Tomku za poświęcony czas na tej komentarz.

      Powiem Tobie tak, w przypadku mojego łowienia takie coś jest nierealne; niestety ale przy obecnej modzie na morskie trocie, teraz w pełni sezonu wędkarze stoją między sobą w odległości 5 metrów. Trzeba uważać żeby nie rzucić na krzyż ani żeby nikt nam tego psikusa nie zrobił. Jak nawet usiądziesz i odpoczniesz to od razu ktoś sobie na nasze miejsce wejdzie.

      Jak się łowi piękne ryby to jednak nie jesteśmy tacy skupieni na minusach, ale niestety teraz przyszły momenty na refleksje. Nie moje klimaty. Marzy mi się prowadzenie bloga, nawet tak jak Ty gdzie ryby są swego rodzaju dodatkiem, gdzie nie musiałbym się nigdzie śpieszyć, być samemu, nawet pojechać sobie na spacer z dziewczyną. Nie daj boże jak pojedziesz jeszcze po południu, to masz ludzi puszczających kaczki, biegające psy i drony nad głową.

      Może powinienem przejść na pstrągi ? Mam na oku taką rzeczkę którą namierzyłem przypadkiem.. Nie wiem czy tam nawet są pstrągi.. ale może to w tym wszystkim, owa tajemnica i próba jej rozwikłania będzie najpiękniejsza ?

      Usuń
    2. No właśnie ..... ! :)

      Usuń
  2. Nie zniechęcaj się, pamiętaj by robić to dla swojej przyjemności, dasz radę, to tylko chwilowe problemy :) idź dalej! :D

    OdpowiedzUsuń