Polecany post

Drop shot - opis metody.

Mimo, że pisałem już na swoim blogu wędkarskim sporo odnośnie metody drop shot, to dalej dostaję o nią sporo zapytań. Z uwagi, że za oknami ...

środa, 18 marca 2015

Stówka.

Dzisiaj był mój jeden z lepszych wędkarsko dni. Dlaczego ? A no bo zrobiłem komuś bardzo fajny podarek.

Mojemu ojcu pyknęło pół wieku na liczniku. Z wędkarstwem mamy tyle wspólnego, co brał mnie na ryby jak miałem kilka latek i pamiętam że zabierał mi zupę w termos, a ja ryczałem jak miałem ją zjeść. Nie lubiłem zupy, szczególnie pomidorowej z ryżem i krupnika. Fuuuj ! Fajnie było, ale jak wyrosłem na tyle, że ojciec nie bał się mnie puszczać samemu na ryby, to praktycznie tylko spinning. Jakoś drgająca szczytówka i spławiczek nie są w stanie zaspokoić mojego wędkarskiego ADHD. Postanowiłem ojcu na 50siąte urodziny przypomnieć jak się łowi okonie, bo zawsze je lubił.

Zakupy zrobiłem drogą internetową w Corona Fishing. Ogólnie jestem bardzo zadowolony. Dobrze mi doradzono. Wybór padł na serie Legend Elite, a dokładniej LES70LF. Mój ojciec nie lubi jednoskładów, ale niestety w trakcie rozmowy z Panem Remkiem jednoznacznie wynikało, że jednoskład będzie dużo lepszym rozwiązaniem. Zapakowałem nawet tubę od swojego TX'a do Corsy mojej dziewoi i spokojnie się zmieściła. Ojciec ma dużo większy samochód także sorry Winnetou. ; )

Kurczę.. Zawsze chciałem mieć St. Croix, ale zawsze wymyślałem sobie jakieś wynalazki z pracowni. Nawet miałem kiedyś zamiar kupienia 3 kijków naraz, ale zacząłem kombinować. Nigdy wcześniej nie macałem St. Croix do dzisiaj jak kurier zadzwonił do mojego domofonu.

I przy pierwszym cmokaniu, wyginaniu i macaniu kijka dla Taty tym bardziej stwierdziłem, że zrobiłem błąd. Dosłownie nie mogę się do niczego przyczepić, a lubię narzekać jak mało kto.



Pierwsze co rzuca mi się w oczy to duża jakość mimo to, że jest to produkt seryjny. Oczywiście jest składany ręcznie w Stanach, ale jednak jest to wędka seryjna. Widać, że nie ma lipy, jak mówi to Robert B. Jakość skacze drzwiami i oknami do tego milion metek pokazuję nam z jaką technologią mamy doczynienia.

To cudo waży tylko 86 gram !. Jeżeli chodzi o akcję to jest to chyba wędka najbliższa ideałowi (zakładając, że takich nie ma). Subtelny, szybki szczyt i ładne, pełne ugięcie pod obciążeniem. Jak wcześniej wspomniałem, nie miałem w rękach wcześniej St. Croix. Wiedziałem, że to dobre wędki, ba nawet bardzo dobre. Ale jednak zaskoczyło mnie to. Jak odłożyłem kij powtarzałem sobie pod nosem, że jest to po prostu coś kozackiego. Tak wiem, że to może dotknąć osoby które lubują się w wędkach z pracowni, bo to tytany nie najnowsze, to uchwyt przestarzały, to lakier będzie pękać, to coś tam jeszcze. Ale kurczę mać, podoba mi się ten kij i już ! Wyleczyłem się już chyba z pracowni, po prostu.

Do patyka zakupiłem kołowrotek nie najwyższej półki bo Ryobi Slam'a 2000. Kołowrotek lekki (waży około 220gram), płynnie chodzi, dobrze układa linkę, ma sprawny hamulec. Dla mnie pod lekkie łowienie spokojnie wystarcza. Zresztą kupiłbym Stelle za ponad dwa tysiaki i układałaby linkę prawdopodobnie tak samo. Kołowrotek moim zdaniem, jak na takie szybkie zakupy na odległość bardzo dobrze wyważył kij.




Dokupiłem do zestawu jeszcze kilka przynęt zrobionych przez naszych polskich rękodzielników.
Cały zestaw był bardzo bezpiecznie zapakowany. Do tego udało się dostać mały rabacik i dostałem w prezencie czapkę i koszulkę plus fajnego woba. Niby pierdoły, ale mnie takie rzeczy cieszą ; )
Wgl fajną robotę robią ludzie z Corony Fishing. Warto także wspomnieć że przyozdabiają zakupy fajnymi kartami ze zdjęciami ryb i papierowymi torebkami ze śmiechowym napisem. Nic tylko polecić !


1 komentarz:

  1. Nie jestem zazdrosnym człowiekiem. Zwłaszcza materialnie.
    Jednak zazdroszczę Ci Ojca ! Dla mnie to temat nigdy nie poznany. Po prostu nic nie pamiętam.
    Choć się nie znamy "namacalnie" to życzę Twojemu Tacie właśnie "stówy" ! :)
    No i połamania !

    OdpowiedzUsuń