Dzisiaj wyskoczyłem na luziku na trotki. Zaczęło się spokojnie, jedna niewymiarowa rybka, zdjęcie pod wodą przy wypuszczeniu. No i właśnie i... nie zamknąłęm zaślepki od złącza usb i aparat dostał zwarcie, masakra jakaś.
Potem jak się już zwijałem spad dużej ryby... bardzo dużej. Przy samym podbieraku.. Z głupoty, podpaliłem się i na siłę górą chciałem wprowadzić ją do podbieraka.. ehh..
Widząc, że to dobry dzień żerowania ryb, wybrałem się jeszcze po południu, gdzie wyholowałem jedną rybkę 47cm, do tego jakieś brania..
Trotki można powiedzieć, że w tym sezonie się już kończą, a patrząc na pogodę się już skończyły.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz