W tym roku zaobserbowałem pierwszą burzę i to na rybach.
Nie planowałem dzisiejszego wypadu. Wyszedł spontanicznie. Miałem zły dzień, ktoś przysporzył mi sporo kłopotów i chciałem uspokoić myśli. Udało się coś tam wyskrobać. Jeden maluch, w deszczu, a w oddali błysk i grzmot. Ciekawa sceneria, w porównaniu z moimi grudniowymi wyprawami w kilku stopniowym mrozie. Sezon zbliża się już na prawdę wielkimi krokami do końca. To jedna z moich ostatnich wypraw w tym sezonie.
Chyba łowisz już dość regularnie. Czy to tylko tak wygląda ? :)
OdpowiedzUsuńSliczna byla i dosyc duza na moje oko. Slabe zdjecia, brak uznania dla fotografa ode mnie xD
OdpowiedzUsuńOd niecałych dwóch tygodni zacząłem je regularnie łowić.
OdpowiedzUsuńGłównie maluchy, tylko dwie ryby wyjściowe, ale cieszy że na koniec sezonu zaczęło się coś dziać. No i najważniejsze, że z 6 ostatnich ryb tylko jeden spad. Rozwikłałem zagadkę nieudanych holi ; )