Polecany post

Drop shot - opis metody.

Mimo, że pisałem już na swoim blogu wędkarskim sporo odnośnie metody drop shot, to dalej dostaję o nią sporo zapytań. Z uwagi, że za oknami ...

środa, 8 marca 2017

Większe gumy na okonia - walka z drobiazgiem.

Właśnie niedawno wróciłem z długo planowanego wypadu nad moje ukochanego jeziorko z lekkim spinningiem w ręku. Niestety, obyło się bez wyciągania go z samochodu, bo dojeżdżając nad jezioro okazało się, że zbiornik jest krótko mówiąc jeszcze zamarznięty. Nie poddałem się i wracając do domu, postanowiłem porzucać jeszcze pół godziny w mieście, a w głowie narodziło się konkluzja, o której chciałbym napisać.

Okoń z Motławy na 4"go Shad Impcat.



Wiosną staram się łowić na mniejsze przynęty. Okonie moim zdaniem nie żerują teraz zbytnio na większej drobnicy, a chętniej nawet te duże połakomią się na mniejsze kąski. Widać to między innymi łowiąc spod lodu, gdy często na końcu sezonu skuteczniejsza będzie mormyszka z ochotką, niż większa blaszka podlodowa. W te ostatnie kilka tygodni przed tarłem warto łowić finezyjniej, bardziej ospale, żeby garbus z łaski swojej zassał naszą przynętę w czystej, zimnej wodzie. Tak też łowię na jeziorach, gdzie mam namierzone stada większych pasiaków. Na Motławie natomiast sprawy często mają się zgoła inaczej i moje małe przynęty za często atakują okonie niewielkie, nie dochodzące do 30stu centymetrów.

Moje pudełko na jesienne pasiaki.. i te zadaniowe wiosenne również.


Postanowiłem zmienić taktykę i łowić na przynęty większe, ok. 10 centymetrowe. Z pomocą przyjdzie nam drop shot; abstrahując nawet od magi tej metody na ospałe ryby, warto zwrócić uwagę na naturalniejszą prezentacje większej, luźno drgającej przynęty, która będzie mniej toporna i też łatwiejsza do zassania, niż ta przekłuta główką jigową. Ostatnio na Motławie obrałem taką taktykę i od razy połakomił się okonek 30+ na zdjęciu powyżej.

Dzisiaj na krótko wpadłem również z uwagi na oblodzenie tafli za miastem i też brały okonki większe niż zazwyczaj. Jedynym minusem tego jest, to że będziemy częściej prowokować niechciane przyłowy, jak ten dzisiejszy (chociaż na mniejsze przynęty również biorą, niestety nie da się tego uniknąć)..

Dzisiejszy przyłów na seledynową jaskółkę.

Podsumowując, jeżeli w łowisku mamy sporo dłoniaków, a zabawa po nastej rybie nam się znudziła, warto wprowadzić selekcję i zapolować na większe sztuki w stadzie. Brań będzie mniej, sporo niezaciętych (z uwagi na mniejszy kaliber pukających okonków), ale niekiedy moim zdaniem będzie to słuszna droga, aby w tej powrotnej wrócić z bananem na twarzy.

Jak czas i wena pozwoli, opiszę lepiej moje przynęty, które stosuję na wiosnę. Dzisiaj taka luźna, "złota myśl".


Serdeczności.
B.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz