Polecany post

Drop shot - opis metody.

Mimo, że pisałem już na swoim blogu wędkarskim sporo odnośnie metody drop shot, to dalej dostaję o nią sporo zapytań. Z uwagi, że za oknami ...

środa, 18 kwietnia 2018

Miejski, wiosenny początek tygodnia.

Motława jest ciekawym łowiskiem, ale jak już wcześniej niejednokrotnie wspominałem, jej największą bolączka są dla mnie tłumy ludzi - wędkarzy jak i turystów. Dlatego staram się tak żonglować obowiązkami, żeby weekendy wędkarsko ją odpuścić, a połowić sobie w tygodniu.






Dzisiaj będzie krótki post, bez żadnych porad technicznych, czy też przeglądu moich przynęt. Ot co, opiszę na moim blogu wędkarskim krótki wypadzik, gdzie biorąc minimum sprzętu, ruszyłem na popularny street fishing. Myślę w sumie, że bardziej magicznie brzmi miejskie łowienie.. Cała wspominana magia objawia się dla mnie, kiedy na rybach jestem tam sam, a niekiedy mi się to udaję.



Kontynuowałem moją przygodę ze spinningowym białorybem, ale niestety Motława tym razem nie obdarzyła mnie ładnymi płociami jak ostatnio i musiałem zadowolić się rybami niewielkimi. Cieszy za to regularność, gdzie nauczyłem się w miarę selektywnie łowić tylko płotki.




Na deser jednak, też na micro przynętę, udało mi się trafić dość fajnego okonka, 33cm, już wytartego. 




Ostatnio stwierdziłem też, że będę ostrożniejszy z tym co publikuję w sieci, bo trochę strzelałem sobie w kolano, zdradzając za dużo szczegółów ; ) Dlatego też, ryby będę publikował często z kilku dniowym opóźnieniem jak i też nie będę zdradzał jak kiedyś swoich malutkich niuansów, które często decydują o sukcesie.

Co dalej? Raczej znowu będę dłubał na micro przynęty, chociaż coraz bardziej korci mnie, żeby usiąść ze spławikiem czy gruntówką, tak dla odmiany, żeby odpocząć ; )




Serdeczności,
B.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz