Na Motławie nastał okres, w którym jak wspominałem wcześniej dużo bardziej się odnajduję. Mam na myśli to, że ryby przy cieplejszej wodzie, są dużo bardziej rozproszone i żeby coś złapać, nie muszę już stać w tłoku okoniarzy, którzy dostali cynk gdzie gryzą.
Teraz nadszedł czas, w którym ryb trzeba szukać i żeby złapać dwa ładniejsze okonie trzeba przykładowo przesunąć się o kilkaset metrów. Ja się w tym dobrze odnajduje, bo lubie się przemieszczać między miejscami i wyobrażać sobie w głowie, jak zaprezentować daną przynętą w skrajnie różnych miejscówkach. Łowienie to nie polega na tym, żeby w jednej miejscówce wypróbować całe pudełka z okoniowymi smakołykami, tylko spróbować 2-3 killerami i iść dalej.
Mobiliność mobilnościa, ale lekka kombinatoryka też musi być; ostatnio z kolegą, który obławiał dane miejsce wcześniej zamieniliśmy się wędkami i od razu po pierwszym rzucie złapał trzydziestaka, a ja potem dołożyłem ładnego okonia 30+ Często patrzę na co danego dnia najlepiej gryzą i potem często daną gumką tego dnia łowię najwięcej. Nie warto się skupiać tylko na jednej, dwóch gumach, który dały nam ryby w poprzednich wypadach, tylko wytypować sobie kilka killerów i z nimi robić zamęt w wodzie.
Ogólnie każdego wypadu miałem przynajmniej jednego okonia od trzydziestu centów w górę. Sporadycznie trafiały się dwa takie kontakty i do tego oczywiście trochę rybek po dwadzieścia parę centów.
Największy okoń, podczas dwóch ostatnich wypadów miał 33cm, ale był większy gabarytowo od chudzinki z poprzedniego postu. Też po tarle, ale już w lepszej kondycji. Co ciekawe w jednym miejscu, wyciągałem na przemian ryby wytarte i nie, ale coraz już więcej tych pustych. Tarło to bardziej skomplikowany proces i nie jest tak, jak myślą co niekótrzy, że wszystkie ryby nagle idą na tarło. To bardziej rozłożony w czasie proces, gdzie różne stada podchodzą do niego w różnym czasie.
Oksów w tym roku połowiłem już sporo, chyba naprawdę wkrótce odpocznę przy spławiczku.
***
Dzisiaj jeszcze udało się dołowić jedną fajną rybkę i przedstawiciela białorybu. Niestety padający deszcz szybko zniechęcił mnie do dalszego wędkowania.
Serdeczności,
B.
Moje gratki, super ryby. Powiedz kolego, jakiej wędeczki obecnie używasz na Motławie?
OdpowiedzUsuńDo takiego delikatnego łowienia używam quantuma felchen centex. Teraz ogólnie zbroję sobie w pracowni kijek ciut mocniejszy, gdzie spora część blanku będzie z włókna szklanego. Ogólnie okoń, Motława niby jeden kij wystarczy, ale tak naprawdę jakbyś mocniej się w to wkręcił, to jeden kij byś miał do małych gumeczek, drugi do dropa, a trzeci np. do przynęt twardych. Trzeba dostosować się do zwyczajów okoni w danym okresie roku ;)
OdpowiedzUsuńI jak Ci pasuje ten quantum?
UsuńPiękne oksy.
OdpowiedzUsuń